FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum www.lozakrytykow.fora.pl Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ważne!
----------------
Regulamin
Przywitaj się
Nowe kategorie
Pojedynki- terminy
Kosz
Wnioski
Ogłoszenia
Wasze prace
----------------
Opowiadania
Wieloczęściówki
Wiersze
Skecze
Pojedynki
O Nas
----------------
Muzyka
Wasze style
Sport
Wasze zdanie
Książki
Sztuka
Humor
Rozmowy (nie)kontrolowane
Cytaty
Filmy
Gry i zabawy
Reklamy
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Millie
Wysłany: Pią 22:53, 09 Lis 2007
Temat postu: Kwiat Paproci
To niesamowite. Nie potrafiłem w to uwierzyć. Bałem się, że to tylko złudzenie, bałem się, że to tylko kolejna nic nie warta plotka. Fałszywy alarm, bezsensownie burzący mój kruchy spokój który musiałem na nowo odbudować po jej zniknięciu.
A jednak nie kłamali. Wszyscy doskonale wiedzieli, że wróciła, nie wiedzieli tylko w jakim celu. Czuli że wróciła jakaś inna. Odmieniona. Już nie była słodką i naiwną Ariadną, nosiła na sobie piętno czegoś tajemniczego. Nie potrafiłem tego odnaleźć. Nie mogłem dokładnie określić co się w niej zmieniło. Może sposób w jaki mówiła? To, jak się poruszała? Być może, choć mogło to by tylko złudzenie.
Pierwszy raz przyszła do mnie tydzień po swoim powrocie. Nie powiedziała gdzie była, nie miała zamiaru się usprawiedliwić. Zaparzyła herbatę i siedzieliśmy w milczeniu przez ponad dwie godziny. Próbowałem pytać, dociekać, jednak po chwili zaniechałem tej czynności. Powiedziała że mi powie, obiecała mi to, ale jeszcze nie teraz. Czas dopiero miał nadejść. Byłem wtedy taki głupi! Gdybym mógł cofnąć czas… Jak ślepiec, nie dostrzegłem wtedy co się dzieje.
Drugi raz podeszła do niego w parku. Siedział właśnie na ławce i dokarmiał gołębie. Już wtedy poczuł że coś się święci. Przysiadła się obok, zaczęła opowiadać. Musiała wyjechać, dostała zadanie od człowieka któremu się nie odmawia. Mogła tu wrócić o wiele wczesniej, albo zostać tam i poznać smak przygody. Poznać iskrę namiętności i zmysłowość ciała. Wybrała to drugie. I nie żałuję – dodała na koniec. Gdyby mi zaproponowano coś takiego po raz drugi nie wahałabym się ani chwili. Odeszła nieśpiesznie, stukając obcasami o brukowany chodnik. Zostawiła go samego z głową pełną myśli. Nie rozumiał jej. Czemu wolała go zostawić, czemu zostawiła ich świat?
Trzecim razem to on ją dostrzegł nad małym pobliskim jeziorkiem. Siedziała nieruchomo wpatrując się w lekko falującą wodę, wsłuchana w cichy szum liści. Chciał do niej podejść, jednak ktoś go uprzedził. Niebieskooki blondyn delikatnie przesunął ręką po jej karku. Odszedł. Nie chciał widzieć więcej. Ten jeden gest zabolał go bardziej niż wszystkie miesiące bez niej.
Za czwartym razem patrzył na nią poprzez wieko hebanowej trumny. I wtedy dopiero powoli zaczął rozumieć, chociaż nie wszystko jeszcze do niego docierało. Dla niego wszystko działo się zbyt szybko. Dwa strzały także padły zbyt niespodziewanie. Dwa celne strzały. Chłopak i dziewczyna we krwi. Na ulicy, obok siebie, wśród kurzu i pyłu. Trzymali się za ręce. Nie rozdzieliły ich te kule. Nawet mają wspólną mogiłę. Nie rozumiał. Co mógł dac jej ten chłopak czego On nie miał?
Na grób zdecydował się pójść dopiero rok po pogrzebie. Ponad rok. Tyle zajęło mu zasklepienie wszystkich ran, choć niektóre nadal gotowe były znów stanąć otworem. Gdy doszedł na miejsce przed nagrobkiem kłębił się tłum ludzi. Nie mógł zrozumieć co oni tam widzą, czego chcą tutaj, w tym świętym miejscu? Spojrzał na marmurową płytę nagrobą. Na samej górze był wyryty cytat:
„Kochał ją cały świat, choć miała kilka wad”
Nie zrozumiał tego. Kim ona niby takim była?
Powiódł wzrokiem niżej ku nazwisku. Nagle gdy dotarł do niego sens czytanych liter zkreciło mu się w głowie. To było tak proste. Czemu nigdy nie spytał jej o nazwisko? Nigdy mu to nie przyszło do głowy.
A szkoda.
Bo wtdy i jasnowłosy chłopak i
jego
Ariadna jeszcze mogli by żyć.
Bo to nie oni byli celem.
Jednak już za późno.
Ale nie żałował.
Ktoś
mu pokazał jak żyć.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by
Sopel
&
Programosy
Regulamin